Pozytywny pierdolnik ;D
U nas nieustannie trwają prace wykończeniowe, które zaczynają nas, jako inwestorów dosłownie wykańczać, zarówno finansowo jak i psychicznie. Obecnie mamy wszystko rozgrzebane i niedokończone żadne z pomieszczeń. Wszędzie czegoś brakuje, ktoś coś dowozi, montuje, albo nie przychodzi na czas lub niedopilnowany przez nas - czytaj nie pokazane palcem - niezrobione. Może to wszyscy tacy otumanieni przez ten jutrzejszy koniec świata .......... oby
Przez całą budowę jakoś nie mieliśmy prawa zbytnio do narzekań więc jakoś tak nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego i dziwnie się czujemy w roli sierżanta.
Obecnie panuje wielki.......... hmmmm powiem delikatnie bałagan, nazwany przeze mnie "pozytywnym pierdolnikiem". Pozytywny bo zmierzamy ku końcowi i pewnie jak znam życie zakończymy wszystko razem, a pierdolnik coż sami zobaczcie.
Salon czeka na listwy przypodłogowe, kontakty i żyrandole.
Łazienka na dole czeka na zmiłowanie hydraulików i zamontowanie bidetu, kranów oraz stolarza na szafki.
Przedpokój czeka na wymianę listwy przy szafie.
Pokój tzw. bilardowy czeka na dokończenie struktury, oświetlenie, kontakty, dekoracje ścienne i stół bilardowy.
Kuchnia oczekuje powieszenia szefek.
Sypialnia - złożenia łóżka, szafek, szafy i położenia tapet.
Łazienka równiez potrzebuje hydraulika - montaz armatury to nie lada wyzwanie ;D
I tak to w wielkim skrócie u nas jest - pierdolnik ......... ale pozytywny ;D bo codziennie ubywa ubytków.